piątek, 1 października 2010

Wewnętrzny dialog

Nauczyciele duchowi całkiem słusznie zachęcają do uciszenia wewnętrznego dialogu. Jeśli ów dialog nas przytłacza i niewiele poza nim doświadczamy - to ma sens. To dobre doraźne rozwiązanie.
Jednak na głebszym poziomie czy takie podejście faktycznie jest to w pełni możliwe? Czy jest to zrównoważone trwałe w czasie i dobre dla całego otoczenia (sustainable) ?

Moim zdaniem nie.

To tak jakby kijem zawracać górski strumień (rzekę). Umysł współdziała ze Śnieniem Planety - Kosmosu. Jest częścią całości - bezustanną kreacją, tworzeniem, rodzeniem się. Powstawanie myśli, to ważna część jego natury. Sztuką jest nie tyle uciszenie dialogu, ile nie /nadmierne/ "wkręcanie" się weń. Lub wręcz cieszenie się nim nawet :)

A w końcu jedna z zasad Głebokiej Wewnętrznej Demokracji powiada: w dialogu silny i natrętny głos musi być taki, bo najprawdopodobniej wcześniej nie został usłyszany (wysłuchany). Wyciszy się, gdy otrzyma przestrzeń do wypowiedzi oraz (lub zwłaszcza) do u-sły-sze-nia



oto wymiana myśli z dzisiaj :
#
będę musiała to uważnie obejrzeć, bo moje dialogi czasem mnie powalają ;))

#
Robert: zawsze warto sie dowiedzieć kto z kim rozmawia ;)

odp.: zamiast rozkminiać wolę przestać ;)
O! oglądam i ta pani mówi to samo! żeby przestać! he he


Robert:
hi hi - coś we mnie sięgnąło na półkę z ulubionymi lekturami:

"Był pewien mnich, który wyśpiewywał wiersz napisany przez Mistrza Dharmy Wo Luna:
Wo Lun posiada dobry sposób
na to by odciąć wszystkie myśli.
Żadne zjawisko nie wzrusza jego umysłu
i z dnia na dzień wzrasta bodhi.
Słysząc to Mistrz (Huei Neng) powiedział: Ten wiersz ukazuje, że autor nie urzeczywistnił swojego umysłu. Gdyby ktoś praktykował w taki sposób, zawiązałby sobie jesczcze więcej supłów.
I wypowiedział następujący wiersz:

Hui Neng nie ma żadnego sposobu
i nie odcina wszystkich myśli.
Okoliczności często wzbudzają jego uymysł,
jakże więc może wzrastać bodhi?

z Sutry VI Patriarchy Zen - Hui Nenga -- polecam :))


Huei Neng żył w Chinach w l. 638 - 713. Znany był z licznych cudów; a to jego głowy komuś nie udało się odciąć, czy pustej miski podnieść, a i ciało jego po 1300 latach się nie rozkłada, itp.
Osiągnął on wielkie zrozumienie(oświecenie) będąc analfabetą , bez medytacji, itd, gdy "przypadkiem" usłyszał recytowany fragment buddyjskiej "Sutry Diamentowej" . Dla mnie jego rozumienie umysłu i buddyzmu jest bardzo Głęboko Demokratyczne i nieczego nie wyluczające :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz - twoja opinia/zdanie jest dla mnie ważne !